okazało się że odbywa się właśnie festiwal filmowy,a pół placu zastawione zostało krzesłami.
Wykorzystując wolny czas udałam się jak zwykle na samotną wycieczkę, tym razem w kierunku olbrzymiego Pałacu Pittich, który to za sprawą Vassariego został perfekcyjnie połączony ze Starym Pałacem
Uliczki Florencji kuszą smakowitościami
Przeróżne sery pachną z daleka
a i wina proszą o to aby je kupić-są wyśmienite.
Na straganach smakowite wyroby regionalne- kupiłam więc szafran z Toskańskiego Arezzo ,trufle były bardzo drogie, zresztą za nimi nie przepadam...
Włosi kochają ciuszki, a w samym sercu Florencji napotkałam niedrogi sklepik z całkiem całkiem
ubrankami, zakupiłam więc miętową tuniczkę i jak to kobieta , w doskonałym humorze wróciłam do moich obowiązków. Niestety, trzeba było zabrać sie do pracy. Punkt pierwszy to obiad-tym razem danie mnie przerosło
Po takim posiłku trzeba było się trochę wysilić aby spalić kalorie, postanowiłam wdrapać się na Anielskie Wzgórze, aby podziwiać panoramę
Na pierwszy plan wysunął mi się tym razem Kościół Świętego Krzyża ; z tej perspektywy widać jego rozmiary.Ta olbrzymia budowla kryje w sobie między innymi freski Giotta, Daddiego czy płaskorzeżby Donatella. Mamy tu także cenotaw Dantego, nagrobek Galileusza oraz Michała Anioła.
oraz kolejny raz Dawida
a po intensywnym spacerku znów centrum i tym razem wygłupy z przystojniaczkiem
Tak dobiegł końca kolejny dzień wyprawy,odpoczynek w willi Rita w Montecatini w
w otoczeniu cudownych kwiatów.
Następne Toskańskie miejsce które odwiedziłam, to San Gimignano, maleńkie miasteczko zwane Włoskim Manhattanem
Wąskie uliczki budują niepowtarzalną
atmosferę,wieże zaś dodają
dostojności. Regionalne specjały kuszą turystów,wyśmienite wina śmieją się
a po kanapeczce mocne espresso,aby mieć siłe na kolejne atrakcje.
Uwielbiam Włoskie targi,oj na tym w San Gimiliano można było się targować ,nabyłam kilka drobiazgów.
Jeszcze tylko rzut oka na panoramę i jazda w kolejne miejsce,
Tym razem Arezzo i jego pochyłe centrum czyli Piazza Grande,oraz piękny toskański kościół Santa Maria della Piave
Pustki, turystów prawie nie ma,więc można spokojnie pospacerować. Tym razem natrafiłam na niecodzienną wystawę poświeconą /jak sie od miejscowych osób dowiedziałam / kobietom.
w jakim celu?tego się nie dowiedziałam,ale zasugerowano co ARTYSTKA o nie znanym mi nazwisku miała na myśli,, Zdrowie kobiety,,
Podobno nastepnego dnia Yoko Ono miała otworzyć tę wystawę
Niestety cyklu fresków Pierra della Francesca nie mogłam już obejrzeć ,bo kościół był zamknięty,ale może
uda mi się to następnym razem
Następnego dnia lokalnymi drogami udałam się do Lukki
Po drodze mogłamoglądac śliczne widoki
Lukka, rodzinne miasto Giacomo Pucciniego jest bardzo malownicze,i świetnie rozwiązane architektonicznie, ponieważ centrum okalają wały obronne, które zostały przekształcone na trasę turystyczną - można sie po nich poruszać rowerem . Rankiem miasto jest prawie puste.
Starsza Pani rozkłada właśnie swój kram,
który za chwilkę zamieni się w piękny ogród
W jednym z okien wyleguje sie piesek,
a inny piesek postanowił wyprowadzić
Pana na spacerek-oj ten lubi pozować do zdjęć
Pana na spacerek-oj ten lubi pozować do zdjęć
Starszy Pan zaczyna grać włoskie melodie,a miasto powoli zaczyna się budzić.
Tym razem poranną capucino wypiłam w niewielkiej cukierni w centrum .
Właścicielka w centralnym punkcie umieściła swoje zdjęcie na którym podaje swój regionalny chlebek Papieżowi
To miłe, że Włosi kochali Jana Pawła,często go wspominają,cieszą się że mogli osobiście się z nim zetknąć
Na Placu Napoleona znów spotkałam już znajomego,, ogromniaka,,-fotogeniczny jest ,trzeba mu przyznać.

Kolejny kościół który zwraca uwagę to San Fredriano i jego złota mozaika
Kościół ten należy donajstarszych w Lucce, nazwano go imieniem jego biskupa Fredriana ,którego szczątki doczesne spoczywaja w podziemnej krypcie.
Pod Pałacem Pretorio też są kramy z
kwiatami
Niestety, tego dnia na Lukke miałam tylko trzy godzinki, musiałam jechać dalej,tym razem do opisywanej poprzednio Pizy
W Pizie wstąpiłam do baptysterium , aby posłuchać prezentacji akustycznej tego miejsca


Jest niesamowita,nie pamiętam dlaczego są tutaj umieszczone,może to jest symbol jednej z kontrad ?
Wąziutkie uliczki w Sienie są bardzo sympatyczne,a takich dekoracji nie
brakuje,dlatego tak bardzo lubię tu wracać .
Tym razem poranną capucino wypiłam w niewielkiej cukierni w centrum .
Właścicielka w centralnym punkcie umieściła swoje zdjęcie na którym podaje swój regionalny chlebek Papieżowi
To miłe, że Włosi kochali Jana Pawła,często go wspominają,cieszą się że mogli osobiście się z nim zetknąć
Wypiłam kawę po czym udałam się w stronę Katedry
Koronkowa asymetryczna fasada katedry
San Martina powstała w XIII,lecz całość zapoczątkowała swoje istnienie już w wieku XI.Na Placu Napoleona znów spotkałam już znajomego,, ogromniaka,,-fotogeniczny jest ,trzeba mu przyznać.
Kolejny kościół który zwraca uwagę to San Fredriano i jego złota mozaika
Kościół ten należy donajstarszych w Lucce, nazwano go imieniem jego biskupa Fredriana ,którego szczątki doczesne spoczywaja w podziemnej krypcie.
Pod Pałacem Pretorio też są kramy z
kwiatami
Niestety, tego dnia na Lukke miałam tylko trzy godzinki, musiałam jechać dalej,tym razem do opisywanej poprzednio Pizy
W Pizie wstąpiłam do baptysterium , aby posłuchać prezentacji akustycznej tego miejsca
Po wyjściu z baptysterium przekąska w malutkiej Tratorii ,pizza z wytrawnym Chianti
i dalej do pracy
Nieopodal Pola Cudów znajduje się rzadko odwiedzany przez turystów Stary Cmentarz
Weszłam tylko na chwilę,ale następnym razem poświęcę temu miejscu zdecydowanie więcej czasu.
Ten kościół powyżej to San Domeniko a pod nim Fontanna di Fontebranda
Gotycka Katedra Matki Bożej Wniebowziętej w Sienie miała w założeniach jej twórców być największą świątynią świata, niestety to się nie udało, ale i tak wielkością przytłacza .Mnie osobiście bardzo przypomina Katedrę w Orvieto
Jedna ze sieńskich ulic to ulica gęsi.
Jest niesamowita,nie pamiętam dlaczego są tutaj umieszczone,może to jest symbol jednej z kontrad ?
Wąziutkie uliczki w Sienie są bardzo sympatyczne,a takich dekoracji nie
brakuje,dlatego tak bardzo lubię tu wracać .